roux roux
448
BLOG

„Wojna sprawiedliwa” - szczyt kościelnej hipokryzji?

roux roux Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

         Albo jesteś uczniem Chrystusa, albo akceptujesz wojnę; trzecia możliwość nie istnieje, prawdziwy chrześcijanin nie ma w tej sprawie najmniejszych wątpliwości. Tak samo nie mieli wątpliwości pierwsi chrześcijanie, do czasu, kiedy pogański cesarz Konstantyn Wielki, po zwycięstwie w trwającej dwadzieścia lat wojnie domowej, podniósł chrześcijaństwo do rangi religii państwowej. Tak powstał kościół katolicki, mający stanowić ideologiczną i organizacyjną podstawę cesarskiego jedynowładztwa. Biskupi stali się urzędnikami państwowymi, i chcąc zachować stanowiska i wynagrodzenie, chętnie odeszli od wcześniejszych przekonań. Pojawili się ideologowie, dostosowujący doktrynę do potrzeb bieżącej sytuacji. Atanazy twierdził, że co prawda mordowanie jest zabronione, ale na wojnie ”jest zgodne z prawem , i chwalebne, jeśli zabija się nieprzyjaciół”, Augustyn poszedł jeszcze dalej, wymyślił  „wojnę sprawiedliwą”.

W średniowieczu, wyróżnił się Bernard z Clarivaux.

 „Rycerz, co przyodziewa swoją duszę w pancerz wiary i ciało swoje okrywa zbroją, musi już być nieustraszony i całkowicie bezpieczny, bowiem pod swoją podwójną zbroją nie może bać się ni człeka, ni diabła. Daleki od strachu przed śmiercią, pożąda jej (…). Podążajcie zatem do walki bezpieczni i uderzajcie na wrogów krzyżem Jezusa Chrystusa z odwagą i śmiałością”.

Św. Bernard w sposób widoczny podążał za myślą św. Augustyna wyrażoną w „Państwie Bożym”, gdzie biskup Hippony ukazał wojnę toczącą się w świecie między poddanymi Państwa Bożego oraz zwolennikami państwa szatana. Podział ów jest kontynuacją zapowiedzianej w raju nieprzyjaźni między potomstwem Ewy a dziećmi węża. „Chrześcijanin szczyci się śmiercią bezbożnika– tłumaczy św. Bernard, Doktor Kościoła – bo przez nią oddana zostaje chwała samemu Jezusowi Chrystusowi”.

Nie dziwi uznanie , z jakim o Bernardzie z Clarivaux i jego roli w podżeganiu do krucjaty wyrażał się, zasłużony dla pokoju na świecie, papież Pius XII.

„Kiedy wreszcie święte miejsca Palestyny, które Boski Odkupiciel uświęcił swoją Krwią, znajdowały się w najwyższym niebezpieczeństwie i doznawały okrutnego ucisku ze strony obcych wojsk, wówczas on z mandatu Najwyższego Pasterza, wzniosłymi słowy i wznioślejszą od nich miłością, pobudził władców i ludy chrześcijańskie do nowej wyprawy krzyżowej”.

We Włoszech, po zawarciu Paktów laterańskich pomiędzy faszystami a Watykanem, podręczniki do religii składały się w jednej trzeciej z fragmentów katechizmu i modlitw, a w dwóch trzecich z apologii faszyzmu i wojny”,

Trzeba uczyć dzieci katechizmu, i to od najmłodszych lat” (Mussolini).

Pod hasłem zdobycia przestrzeni życiowej, faszystowskie Włochy, 3 października 1935 roku, zaatakowały Abisynię (Etiopia), kraj chrześcijański w Afryce wschodniej.

Podczas gdy pięćdziesiąt dwa państwa członkowskie Ligi Narodów potępiły agresję jako bezprawną wojnę zaczepną, włoscy purpuraci nie posiadali się z zachwytu. Ze swych ambon głosili to samo co mówcy partyjni, wzywali do datków na rzecz zwycięstwa, sami ofiarowywali swoje złote krzyże biskupie, łańcuchy, pierścienie, zegarki (w Abisynii zagrabiono złoto negusa, trony cesarskie, korony, powozy, szable, zastawę stołową, w wielu wypadkach rzeczy zawierające mnóstwo złota i usiane szlachetnymi kamieniami). Wyższy kler zażądał też darów wotywnych z klasztorów i sanktuariów będących celami pielgrzymek, a prócz tego zabronił dyskutowania o słuszności wojny, krótko mówiąc, i to słowami napisanymi przez katolika: „Cały świat potępiał Mussoliniego — z wyjątkiem papieża".

Katolicki teolog-moralista Johannes Ude, Austriak, oświadczył wówczas: „Ale chrześcijańskie Kościoły oraz różne państwa przyglądają się tej ohydnej rzezi i tej bezwstydnej, otwarcie grabieżczej kampanii i milczą. Milczy także Rzym. Odpowiedzialne osobistości nie zdobywają się na odwagę wykrzyczenia w obliczu tych szatańskich niegodziwości w Abisynii — w imieniu Chrystusa non licet. Tak oto mści się postawa dwulicowa, niezgodność doktryny z praktyką. W ten sposób Kościół staje się jednak pośmiewiskiem i przedmiotem wielkiej irytacji niejednego człowieka”

Watykański organ „Osservatore Romano" określił w 1935 roku ową grabieżczą klerykalno-faszystowską agresję jako „akt wspaniałej ludzkiej solidarności". A wydawane również w Watykanie jezuickie czasopismo „Civilta Cattolica" pisało butnie w następnym roku: „Wszyscy  byli jednomyślni: sprawiedliwa jest ta wojna, a więc i dokonana przemocą aneksja".Dlatego też Mussolini „z najgłębszą wdzięcznością" mówił o „użytecznej współpracy kleru podczas wojny abisyńskiej" dodając: „[...] a mam na myśli przede wszystkim przykładny patriotyzm wielu włoskich biskupów, którego dowiedli przekazując swoje złoto lokalnym placówkom partii faszystowskiej, oraz tych kapłanów, którzy umacniali w narodzie włoskim wolę oporu i gotowości do walki".

Czy wszystko to jednak działo się wbrew woli ojca świętego? Wręcz przeciwnie. Wplatając świadczące o tym słowa w wiele wezwań do opamiętania, w apele o pokój — obowiązkowa rzymska obłuda — stwierdzał Pius XI, iż wojna obronna [!] w celu ekspan­sji [!] coraz liczniejszej ludności może być sprawiedliwa i słuszna. Wiedeńskie pismo katolickie „Reichspost" określiło owe wypowiedzi kilkakrotnie  — w komentarzu „z kompetentnych kręgów" jako „jednoznaczne":

„Skoro papież Pius Xl jednoznacznie [!] uznaje za sprawiedliwą tak wojnę obronną, jak również wojnę kolonialną, jeśli utrzymuje się ona w rozsądnych granicach i ma posłużyć coraz liczniejszej ludności, to chce on całkiem świadomie przyznać Italii w tak wyznaczonych granicach prawo naturalne i w ramach owego niedoskonałego prawa ludzkiego ponadto uprawnienie do ekspansji w Abisynii". Włoskiej ekspansji! Dlatego też „namiestnik Chrystusa" zalecił swoim biskupom, by propagowali i chwalili faszystowskie okrucieństwa za morzem jako „akty słuszne i sprawiedliwe",jako „świętą sprawę",świętą wojnę",jako — powtórzmy to za szczególnie życzliwie nastawionym do faszystów kardynałem Schusterem, beatyfikowanym za pontyfikatu sojusznika faszystów Piusa XII — „kampanię ewangelizacyjną",jako „dzieło cywilizacji chrześcijańskiej służące etiopskim barbarzyńcom"! I podczas gdy purpuraci błogosławili broń i bombowce, podczas gdy kazali się modlić za Abisyńczyków i głosili, że ci ludzie są obiektem wielkiej misji cywilizacyjnej — posyłano do Afryki wizerunki Madonny, armaty, gaz trujący, a tamci, półnadzy, padali jednak tam, gdzie dosięgał ich rozpylany z powietrza gaz, który wypalał skórę i rozrywał płuca, po czym wszyscy — martwi czy na wpół martwi — byli likwidowani w sposób najhigieniczniejszy: miotaczami ognia. Wśród najważniejszych dostawców sprzętu wojskowego znalazła się watykańska fabryka amunicji!

Kiedy Abisynia została ujarzmiona i za katolickimi wojskami podążyły całe zastępy braci i sióstr zakonnych, kardynałowie i biskupi wysławiali „nowe rzymskie imperium, które poniesie krzyż Chrystusowy po całym świecie — pod przewodem Duce, tego wspaniałego człowieka".Sam Pius XI też podzielał „triumfalną radość całego tego wielkiego i dobrego narodu z pokoju, który,  będzie przypuszczalnie, i na to liczymy, stanowić istotny wkład, preludium do zaprowadzenia prawdziwego pokoju w Europie i na całym świecie".

 

A.Krawczuk,”Konstantyn”

K.Deschner,”Opus diaboli”

gloria.tv/media/N2vpK9bdigJ

gloria.tv/media/9Thkc9hSq4w

 

roux
O mnie roux

szczególarz, wszystko sprawdzam dwa razy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo